Koszt przegrzewania mieszkania to nie tylko wysokie rachunki. To także częstsze wizyty u lekarza, pogorszenie samopoczucia, uszkodzenie elementów wyposażenia wnętrz czy „dorzucanie się” do zmian klimatycznych. Jednak niedogrzanie pomieszczeń wbrew pozorom też ma niewiele wspólnego z hartowaniem się. Jaka więc temperatura w domu jest optymalna? Odpowiedź nie jest jednoznaczna.
Wakacje w lutym? Znamy pewien ciepły kierunek…
Polacy uwielbiają ciepło. Jak inaczej wytłumaczyć nagminne przegrzewanie mieszkań? Wg badania przeprowadzonego dla Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, większość osób utrzymuje w swoich domach temperaturę rzędu 22°C albo więcej. Bo gdy za oknem mroźno i szaro, miło jest ogrzać się w domowym zaciszu, zapominając o zimowej aurze. We własnym pokoju dziennym można wtedy poczuć się jak na wakacjach w ciepłych krajach albo przynajmniej jak w słoneczny majowy dzień.
Skutki przegrzewania mieszkania
Jest jednak różnica między majowym ciepłem na zewnątrz a powietrzem nagrzanym do 22°C w pomieszczeniu. Ogrzewanie wysusza powietrze, obniżając wilgotność poniżej zalecanych 40–60%. To sprzyja infekcjom (na skutek wysuszonych błon śluzowych), powoduje suchość skóry, problemy ze snem i jest uciążliwe dla alergików i astmatyków.
Konsekwencje dla zdrowia to jednak niejedyny problem. Masz w domu drewniane podłogi albo meble? Jeśli wilgotność powietrza spadnie poniżej 40%, zaczną wysychać i kurczyć się, co w konsekwencji może doprowadzić do pęknięć i deformacji. Z kolei skórzane kanapy czy fotele przy zbyt suchym powietrzu mogą stracić swoją elastyczność i stać się podatne na pękanie, co znacznie skróci ich żywotność.
Z punktu widzenia klimatu, utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w pomieszczeniach przyczynia się do większego zużycia energii, a to z kolei do większej emisji dwutlenku węgla. Jak policzyli eksperci z Politechniki Warszawskiej, zmniejszenie temperatury o 1°C we wszystkich mieszkaniach w Polsce ocieplanych ciepłem systemowym pozwoliłoby obniżyć emisję CO2 o 1 mln ton rocznie. Gdy wziąć pod uwagę jak wielu Polaków przegrzewa mieszkania o 2°C lub więcej ponad zalecaną temperaturę, okazuje się, że skala potencjalnych oszczędności dla środowiska jest ogromna.
Dochodzimy wreszcie do najłatwiejszej do zobrazowania konsekwencji przegrzewania mieszkania — wysokich rachunków. Aby osiągnąć wyższą temperaturę, urządzenie grzewcze musi zużyć więcej prądu, gazu, paliwa stałego czy innego źródła ciepła. W praktyce każdy dodatkowy stopień zwiększa koszty ogrzewania nawet o 6–10%. Policz, jaką daje to sumę w skali całego sezonu grzewczego.
Skutki niedogrzewania mieszkania
Skutki niedogrzewania mieszkań mogą być równie poważne, jak przegrzewania. W sezonie grzewczym — trwającym w Polsce zwykle od października do kwietnia — przyjmuje się, że temperatura w mieszkaniu nie powinna być niższa niż 16°C. W przeciwnym razie:
- na skutek wilgoci kondensującej na zimnych powierzchniach, w mieszkaniu mogą rozwijać się grzyby i pleśnie;
- pleśnie i grzyby mogą zniszczyć nie tylko meble, sprzęty czy ubrania domowników, ale też wpłynąć na trwałość ścian, tynków i konstrukcji budynku, prowadząc do poważnych uszkodzeń wymagających kosztownych napraw;
- rozwój pleśni i grzybów stanowi też zagrożenie dla zdrowia domowników: powoduje alergie, problemy z układem oddechowym i zaostrzenie chorób przewlekłych;
- zimne mieszkanie staje się niekomfortowe.
Optymalna temperatura w domu. Jaka jest najzdrowsza?
Uśredniona, idealna temperatura w pomieszczeniach w sezonie jesienno-zimowym wynosi 20°C. Tak przekonują m.in. lekarze z Polskiego Towarzystwa Alergologicznego. W dokumencie „Housing and Health Guidelines” (2018), WHO zaleca utrzymywanie temperatury w pomieszczeniach mieszkalnych na poziomie minimum 18°C. Jednocześnie podkreślono, że preferencje termiczne mogą różnić się w zależności od indywidualnych potrzeb oraz stanu zdrowia domowników. Dlatego np. francuska Agencja ds. Przemian Ekologicznych (ADEME) przyjęła, że temperatura w salonie i jadalni powinna oscylować na poziomie 19°C, ale dla osób starszych jej zakres może zostać podwyższony do 20–22°C. Nie ma potrzeby ustawiać wyżej temperatury w pokoju dziecięcym — nawet dla maluchów 20°C to wystarczająca wartość.
W powyższych rekomendacjach mówi się o „pomieszczeniach mieszkalnych” albo „salonie i jadalni”. Czy to oznacza, że dla takich przestrzeni jak łazienka czy sypialnia optymalna temperatura jest inna? Tak, wynika to z ich odmiennych funkcji. W przypadku łazienki zalecana temperatura jest wyższa i wynosi około 22–24°C. Dzięki temu komfort termiczny np. po kąpieli albo podczas przebierania się jest zachowany.
Z kolei w sypialni optymalna temperatura to 16–18°C. Chłodniejsze powietrze sprzyja lepszemu odpoczynkowi i regeneracji organizmu. Zbyt wysoka temperatura w miejscu, gdzie śpisz (zapewne pod kołdrą), może skutkować trudnościami w zasypianiu, częstymi pobudkami, poczuciem zmęczenia i spadkiem koncentracji.
Co warto wiedzieć o temperaturze w domu?
Łatwiej dbać o odpowiednią temperaturę w domu z nowoczesnymi urządzeniami grzewczymi, takimi jak pompy ciepła. Pozwalają one na precyzyjne dostosowanie temperatury w poszczególnych pomieszczeniach, działając efektywnie nawet w niskich temperaturach zewnętrznych. Ponadto pompy ciepła świetnie współpracują z ogrzewaniem podłogowym, zapewniając równomierne rozprowadzanie ciepła w całym pomieszczeniu.
Ciepło emitowane od podłogi tworzy przyjemny mikroklimat i pozwala utrzymać komfort cieplny przy niższej temperaturze powietrza. Jest to rozwiązanie idealne dla ciepłolubnych z jeszcze jednego powodu: obniżenie temperatury o 1–2°C nie powoduje dyskomfortu, pozwala za to znacząco zmniejszyć koszty ogrzewania.
Zwróć uwagę na zależność między temperaturą w mieszkaniu a wilgotnością powietrza. Jeśli najlepiej czujesz się w nieco wyższych temperaturach, koniecznie zadbaj o utrzymanie wilgotności na poziomie 40–60%. Możesz to osiągnąć, używając nawilżaczy powietrza lub regularnie wietrząc pomieszczenia.